wtorek, 29 stycznia 2013

Coś z niczego - pizzerinki

Każdy chyba wie jak to jest, kiedy ma się tysiące pomysłów, jednak: a) nie ma możliwości realizacji, b) dopada człowieka wszechobecny tumiwisizm i nicnierobizm. Każdy chyba wie jak to jest, kiedy mimo realizacji i uwitego w głowie idealnego obrazu 'czegoś' wychodzi: a) kompletnie coś innego, b) nic nie wychodzi, bo się zepsuje. Większość pewnie rozumie jak to jest wgapiać się w pustą lodówkę i mimo to myśleć jak stworzyć jajecznicę nie mając jajek lub jak zrobić creme brulee mając tylko cukier. Taki był dla mnie ostatni okres. Dorwał mnie w swe szpony marazm, ale po długiej walce wypchnęłam go z piątego piętra - hasta la vista! Zaczęłam od opróżniania lodówki tak, by móc ją wyczyścić. I dziś prawie mi się to udało! Stworzyłam coś z niczego. Mamo, możesz być ze mnie dumna ;)


PIZZERINKI
na cieście francuskim


Składniki:
rolka ciasta francuskiego
zielone pesto
cebula
ogórek konserwowy
szynka
papryka konserwowa
starty ser
pikantna przyprawa do pizzy - najlepsza z najlepszych (klik!)

Rolkę z ciastem rozwijamy, nożem do pizzy dzielimy na 8 części. Każdą część smarujemy zielonym pesto.

Cebulę kroimy w kosteczkę, posypujemy płaty i dodajemy startego sera


Następnie dorzucamy resztę składników - ogórek pokrojony w plasterki, paprykę i szynkę w kostkę. Posypujemy resztą sera.


Brzegi płatów zlepiamy, ostrożnie przekładamy na natłuszczoną blachę i wstawiamy do piekarnika nagrzanego na 210*. Pieczemy około 11 minut.

Gdybym miała więcej składników, na pewno by wylądowały na tych niepozornych kąskach. Zrobiłabym też sos czosnkowy. Jednak z braku laku... dobry ketchup - i faktycznie: Nawet tak ubogie składnikowo smakowały rewelacyjnie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz